wtorek, 29 kwietnia 2014

Owocowy wyścig - Egmont

Sezon owocowy przed nami. Aby umilić sobie czas oczekiwania na możliwość zerwania malin prosto z krzaka, bądź śliwki, gruszki, jabłka prosto z gałęzi, mozna pograć w Owocowy wyścig Filipa Miłuńskiego z ilustracjami Macieja Szymanowicza. 

Gra zawiera:
45 płytek z owocami
4 płytki z dwustronnymi koszykami
4 znaczniki graczy
Przeznaczona jest dla 2-4 graczy od 6 roku życia. Rozgrywka trwa ok. 20 min. 

Zaczynamy:
Rozkładamy dowolnie płytki z owocami w plansze o kształcie trójkąta. Każdy z graczy po wybraniu koszyka i znacznika z postacią (w tym samym kolorze) umieszcza kosz na wybranym przez siebie owocu. Zaczyna najmłodszy gracz. Uczestnik porusza się po planszy o tyle pól, o ile wskazywała liczba przy owocu. Do gracza należy kafelek, z którego startował. Koszykiem można różnie manewrować. Należy pamiętać jednak, że nie wolno dwa razy znaleźć się na tej samej płytce i nie możemy zatrzymać się na polu, na którym stoi inny uczestnik. Może się zdarzyć, że ruch będzie zablokowany - wtedy, gdy płytki na których możemy się zatrzymać są już zajęte, albo pobranie płytki z owocem podzieliłoby planszę na kilka części. Gdy mamy zablokowany ruch wówczas nie zdobywamy owocu. Jeśli nie zdobywamy owocu, odwracamy koszyk "pustą stroną" do góry. 
Runda kończy się, gdy wszyscy rozgrywający mają puste koszyki w jednej kolejce. Następnie podliczamy punkty. Dwóch graczy, którzy mają najwięcej kafelków z owocami tego samego rodzaju (morele, jabłka, gruszki, śliwki) zachowują je, a pozostali tracą i odkładają do pudełka. Zwycięstwo odnosi osoba, która zdobyła najwięcej punktów, ale co ważne każdy kafelek wart jest tylko jeden punkt, a nie tyle ile wskazują liczby zamieszczone przy owocu. One w tym przypadku nie mają znaczenia.

Jakie wrażenia?
Owocowy wyścig na pewno jest grą przyjemną. Rozwija zdolność logicznego myślenia, która służy nam przecież przez całe życie, a którą dzięki grze możemy ćwiczyć mimochodem. Na podstawie faktów, jakie widzi przed sobą (plansza i pula posiadanych przez innych graczy zbiorów) owocozbieracz musi samodzielnie podjąć decyzję i dokonać wyboru -  jaką drogą ma podążać koszyk, by zdobyć najbardziej wartościowe dla siebie owoce. U dzieci rozpoczynających przygodę z matematyką wspomaga opanowanie dodawania. Gra wykonana jest solidnie, na dobrej jakości kartonie, w poręcznym pudełku. 

Tym, co mi delikatnie przeszkadzało, były przesuwające się w trakcie gry, wciąż ubywające i jednocześnie rozsuwające się na planszy kafelki. Z drugiej strony ich ciągłe poprawianie możemy potraktować jako trening cierpliwości i precyzji :). 

Gra stanowi ciekawą rozrywkę, a ponadto myślę,  może się przydać rodzicom niejadków, gdyż partyjka w towarzystwie cudnie wyglądających owoców niewątpliwie zaostrza apetyt. 

Fiolka


Za grę dziękujemy Wydawnictwu Egmont!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz