Rozpoczynając nową grę od
G3 pamiętaj, że za 10 tytułowych ziarenek mogłeś kiedyś nabyć królika, a za sto
niewolnika.
Grasz o towar z
najwyższej półki, zarezerwowany przed wiekami wyłącznie dla królów,
arystokracji i wojowników. Kakao, napój bogów, wykradziony przez jednego z nich
Quetzalcoatla dla ludzi, by stali się mądrzy i posmakowali wspaniałego daru.
Zatem domyślamy się, że
akcja przeniesie nas do dalekiej Ameryki Łacińskiej, może do Meksyku?
Z lotu ptaka będziemy
zdobywali cenne ziarenka i zamieniali je na złoto, które zdecyduje o
zwycięstwie. Z lotu ptaka, bo nieduże kwadratowe kafelki pokazują nam dżunglę z
góry. Trochę kafelków i proszę, naprawdę fajna zabawa!
Dżungla ma ich (kafelków)
28. Każdy z czterech graczy dodatkowo po 11 indywidualnych w wybranym kolorze.
I to wszystko, no prawie :)
Wykładamy 2 kafelki
dżungli na początek, a potem każdy gracz w swojej turze:
1. Umieszcza swój wybrany
kafelek pracowników (obok już wyłożonych kafelków dżungli)
2. Uzupełnia, dokłada
kafelek (kafelki) dżungli
3. Wykonuje akcję z
kafelka(ów) dżungli
I tyle!
Pamiętając jedynie o tym,
że kafelki dżungli mogą stykać się ze sobą wyłącznie rogami. Ta sama zasada
dotyczy kafelków graczy. I powtórzę się znowu: i tyle!
Na kaflach dżungli
odkryjemy rozmaite rzeczy i budowle (ukryte plantacje, targowiska, świątynie,
zbiorniki z wodą, miejsca kultu boga Słońca) które spowodują, że jako plemienni
wodzowie do naszej wioski (indywidualna okrągła plansza dla każdego) będziemy
zwozić i magazynować cenne ziarna (zgrabne klimatyczne drewniane znaczniki),
jeszcze cenniejsze złoto (monety) i przydatne talizmany (żetony) boga Słońca.
Gra jest wdzięcznie
prosta w zasadach, a przy okazji ma swój miły klimat. Ale niech Cię nie zmylą
proste zasady i zwykłe dokładanie kafelków. Losowość dobierania kafli z dżungli
ze wspólnego stosu i częściowa losowość dociągania kafli pracowników ze swojego
stosu wymusza kombinowanie.
A jeszcze trzeba pamiętać
o nosiwodzie w wiosce (pionek gracza), który spełnia dodatkową rolę. Nie zdradzę
jaką... :) I jeszcze świątynie dające zysk, ale na samym końcu gry... I ratunek
w finałowej części naszego kakaowania, który mogą przynieść zdobyte po drodze
talizmany (żetony) boga Słońca...
W "Kakao" gra
się przyjemnie z uśmiechem, bez nadmiernej interakcji, ale z malutkim nerwem;
jak to wszystko poukładać, by w odpowiednim momencie mieć ziarna, sprzedać
ziarna, mieć złoto, więcej złota i jeszcze więcej złota, a w finale pozyskać...
jeszcze więcej... oczywiście złota. :)
Może powinniśmy być,
zamiast plemiennymi wodzami (jak piszą twórcy w instrukcji), raczej
hiszpańskimi kupcami od Corteza, bo Aztekowie bardziej dbali o ziarenka niźli
złoto.
I co ciekawe, te
wszystkie atrakcyjne doświadczenia można zdobyć w zaledwie 20-30 minut gry w
zależności od liczby graczy (od dwóch do czterech).
Raz jeszcze; bardzo dobra
gra z przemiłym klimatem. Ładnie wydrukowana, tak w sam raz. Dająca szansę na
szybkie odegranie się. Dla dużych i małych (nawet mniejszych niż w instrukcji).
Lubię ją więc polecam :) Brawa dla Twórców.
Autorem gry jest Phil Walker-Harding
Ilustracje: Claus Stephan
Wydawcą: G3
Alefrustra
P.S. Do pełni szczęścia
brakuje mi memo-kafelka, który mógłby przypominać o chronologii działań. Na
pudełku pojawił się mały błąd w informacji o czasie roz(g)rywki.
P.S. 2) Ciekawostką są
figurki nosiwodów zapożyczone ze słynnego Carcassonne. No i jest dopasowana
wypraska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz