Zwykle jest tak,
że wszystkie genialne, światowe wynalazki mają pierwiastek polski. Albo Polak
wymyślił albo maczał palce albo jeszcze zagraniczny autor, wynalazca ma polskie
korzenie. Bo tacy zdolni jesteśmy. Serio mówię! :)
Taka mnie myśl
naszła, kiedy zagrałem w kolejną grę, której autorem jest Reiner Knizia. Choć
korzeni genialnego matematyka nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że… :)
"Pan tu nie stał - DEMOLUDY" to
druga odsłona gry "Pan tu nie stał". W pierwszą nie grałem. A druga
podoba mi się bardzo. Na tyle, że zachęciła mnie do zagrania w pierwszą.
Ale teraz o
drugiej. Gra jest klasyczną grą licytacyjną. Ktoś powie: łoo matko, znowu; nic
nowego. A jednak gra ma swój smaczek. Udało się polskiemu wydawcy świetnie
uchwycić klimat i dopasować wihajster dr. Knizi do polskich realiów nieodległej
sowieckiej okupacji.
Celem gry jest
zdobycie towarów deficytowych w naszym kraju, które znajdziemy w innych
demoludach (tzw. kraje demokracji ludowej). Te poszukiwane towary to żetony. Do
ich zdobycia posłużą inne towary (karty,
które każdorazowo ciągniemy ze wspólnej talii). Za ich pomocą licytujemy
żetony. W barterze-licytacjach, o ile szczęście dopisze, pomogą nam dodatkowo
dolary-jokery. A karty akcji (milicjant, celnik, awaria auta, stacja benzynowa,
bazar, cinkciarz, bruderszaft) pomogą nam lub przeszkodzą w zdobyciu
upragnionych czterech zagranicznych dóbr, którymi musimy zapełnić bagażnik
oldschoolowych bryk (m.in. trabant, zastawa, syrena, maluch... Ehhh... łza się
w oku kręci). Bo przecież, by pozyskać
zagraniczne towary musimy migrować.
Oczywiście
możliwości i kombinacji jest więcej, ale nie sposób opisywać je wszystkie
tutaj. Gra jest szybka i po dobrym poznaniu zasad można wzbogacać ją o kolejne
warianty. Gra się całkiem przyjemnie, bo starym zgredom wracają wspomnienia, a
młodzi muszą uwierzyć, że taki odjechany klimat i pewna aberracja
rzeczywistości to była wówczas codzienność ludu pracującego miast i wsi.
Pomocą w lepszym
poznaniu czy przypomnieniu minionych, mam nadzieję, czasów będzie biuletyn-gazetka
Forum Ludowe dołączona do gry, wydana
w klimacie soc-dziennika "Trybuny Ludu" z komentarzem prof. UW
Jerzego Kochanowskiego. No i oczywiście udane, klimatyczne ilustracje Marka
Szyszko.
Zawartość
pudełka:
- 110 kart (90
towarów, 14 akcji, 6 dolarów)
- 25 żetonów
zagranicznych dóbr (po 5 w każdym kolorze)
- niezwykle
pomocny memokafelek Po ruchu dobierz kartę
- 5 dwustronnych
kafli z samochodami
- 1 plansza
paszportu
Gra dla 3-5
graczy od 10-110 lat, wydana przez Egmont. Ładnie, estetycznie wydana z
rewersami kafli i kart opieczętowanymi pieczęciami celników i pograniczników
różnych demoludów. Gra z uniwersalną mechaniką i znakomicie dobranym pod nią
klimatem.
Brawa dla
twórców. Moja ocena w kategorii licytacji: 9/10.
P.S. Małym
bonusem w tej grze jest dodatek do cz. 1 – dodatek pt.: Bazar Różyckiego, który wykorzystuje elementy drugiej części w
części pierwszej.
Alefrusta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz