"Ej weźże wylosuj tego jokera, bo moi legioniści chcą
już wykonywać inną misję!"
Powyższe zdanie, to typowa odzywka wypowiadana przez każdego,
kto w Augustusa zagrał. Z racji tego, że zasady są nieskomplikowane to grą można
się cieszyć już po pięciu minutach i to jest jeden z wielkich plusów.
Dobrze, ale po kolei, najpierw krótkie wprowadzenie do zasad.
Na początku rozgrywki każdy gracz otrzymuje 7 własnych legionistów oraz 3
losowe karty misji z różnymi zestawami symboli. Podczas partii, po kolei, gracze
będę wyciągać z woreczka pojedyncze symbole i wtedy każdy z graczy posiadający
dany symbol na swojej dowolnej karcie ma prawo przyporządkować tam swojego
legionistę. Tak się gra toczy dopóki ktoś nie wypełni 7 misji. Wydawać by się
mogło, że nudne, że trochę przypomina bingo itd. Nie mniej jednak z racji tego,
że prawie każda misja pozwala nam zmienić chociaż odrobinę obraz gry, oraz, że istnieje też negatywna interakcja, to dodając
dodatkowe karty bonusowe, wszystko razem składa się na bardzo lekką i miłą grę.
Nie wiem już ile osób zagrało z nami w tę grę, ale na
pewno sporo i muszę przyznać, że chyba nikt nie odszedł od stołu niezadowolony,
ba większość osób mówiła: "a no to może jeszcze jeden raz?". Tak to już
jest z grami, których czas nie przekracza pół godziny nawet przy pełnym
składzie, a zasady nie faworyzują przesadnie osób, które już w to grały.
Jest to naprawdę bardzo solidny, lekki tytuł na niedzielne
popołudnie, bądź spotkanie ze znajomymi, który daje wiele radości i wbrew
pozorom nie jest całkowicie oderwany od klimatu.
Nie raz zdarzyło nam się
ogłaszać wielkimi konsulami, mówić kości zostały rzucone i podobne.
Na pochwałę zasługuje też piękna grafika i solidne wykonanie, po bardzo wielu rozgrywkach, także z małymi dziećmi gra nadal wygląda dobrze!
Polecam zwłaszcza Rodzinom, które szukają czegoś lekkiego,
odprężającego, a jednocześnie dającego satysfakcję.
Autor gry: Paolo Mori
Kuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz